niedziela, 17 września 2017

PRZEDPREMIEROWO: "Rdza" Jakub Małecki

"Rdza" Jakub Małecki, Wyd. SQN, Str. 288
PREMIERA: 27 września 2017r.

Pośród grona licznych autorów znajdują się ci, o których nie jest głośno, choć zdecydowanie powinno tak być. Tylko odważni czytelnicy, lubiący eksperymentować z gatunkami i nie mający obaw przed polską literaturą trafili na twórczość Jakuba Małeckiego. Znalazłam się w tym gronie z dokładnie takich powodów - szukałam czegoś nowego i świeżego. Tak rozpoczęła się moja przygoda z twórczością autora: najpierw w moje ręce wpadła powieść "Dygot" a tuż po niej "Ślady". Każda z tych książek co raz bardziej utwierdzała mnie w przekonaniu, że w dłoniach autorach spoczywa naturalny talent. Jednak to najnowsza powieść "Rdza", okazała się - według mnie - najlepszą.

Jakub Małecki lubi zaskakiwać czytelnika - bawi się formą i stylem, język nie ma dla niego żadnych granic a fabuła za każdym razem wprowadza w osłupienie swoją głębią i mnogością emocji. Jednak to co najlepsze w jego powieściach to sedno sprawy. Autor prowadzi czytelnika przez świat zwykłych ludzi, ich problemy i zmartwienia, które na tle całego życia wydają się jednocześnie błahostką i elementem zmieniającym bieg ich historii. Ukazując bohaterów, także w "Rdzy" dostrzegłam tą wielką drogę od narodzin do śmierci, gdzie bohaterowie zmagają się z życiem na swój własny sposób a jednak przypominają nas samych - zwykłych ludzi z normalnymi problemami, dzięki czemu utożsamienie się z wybraną postacią przychodzi nadzwyczaj łatwo. W tle, jako znak rozpoznawczy autora, pojawia się tematyka trudna i dotykająca całego społeczeństwa, ale to wyłącznie dodatek do życia intymnych niemal zwierzeń pierwszoplanowych postaci.

Fabuła, choć krótka, w sprawny sposób ujęła wszystkie ponadczasowe wartości. Niby zwykła podróż w czasie zmienia nowe pokolenia - w roku 2002 poznajemy Szymona, siedmioletniego chłopca wyczekującego powrotu rodziców. Nie spodziewa się, że jego świat już niebawem wywróci się do góry nogami a życie nierozerwalnie połączy się z babką, która kilkadziesiąt lat wcześniej podjęła decyzje rzutujące na współczesnym życiu. Jakub Małecki łączy ze sobą dwa odmienne światy i pokolenia, które na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego a jednak muszą zawiązać sojusz, który pozwoli im odbudować utraconą wiarę.

Lubię książki duże objętościowo, które prowadzą mnie przez fabułę kilka długich godzin o ile nie dni. Tym samym mogę zżyć się z bohaterami i wejść do ich świata. W przypadku książek autora jest inaczej - nie potrzebuję nadmiaru stron do tego, by zatracić się w jego historiach. To zasługa stylu, którym się posługuje: barwnego, malowniczego, obrazowego, który prowadzi czytelnika przez nadmiar emocji i burzę trudnych decyzji, choć nie używa przy tym zbyt wielu słów.  "Rdza" jest tego doskonałym przykładem, bo niespełna trzysta stron wywarło na mnie piorunujące wrażenie.

Niewiele słów a jednak dużo treści - przeplatanie dekad na początku przypomina przypadkowe połączenie czasów, ale w efekcie końcowym zaskakuje pomysłowością autora i jego zaangażowaniem. Każdy rozdział staje się dopełnieniem poprzedniego, wprowadza historie bohaterów i porusza czytelnika w sposób, którego się nie spodziewał. "Rdza" to sentymentalna podróż w czasie i mocne stąpanie po ziemi we współczesnej historii, która trafia do serca czytelnika. Po raz kolejny autor udowodnił, że drzemie w nim wielki talent.

11 komentarzy:

  1. Ja jeszcze nie znam twórczości tego autora. Czas to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  2. O książkach autora słyszałam wiele pozytywnych opinii, ale mimo to jeszcze z nimi się nie zapoznałam. Ale uwielbiam to, co odmienne i rzadko spotykane, więc jego książki są na pewno dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jako, że mam niezwykłą dla dzisiejszych czasów słabość do polskich autorów, jestem powyższą powieścią zaintrygowana. Ponadto chciałabym zapoznać się z samym już stylem autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawiła mnie ta książka. Po raz pierwszy czytałam na jej temat :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie powieści, więc pewnie przypadnie mi do gustu. Strasznie intryguje mnie to przeplatanie dekad ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasem krótka forma niesie wiele treści:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Znam twórczość tego autora, może sięgnę także po Rdzę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo tajemnicza okładka... Ja chyba zacznę przygodę z tym autorem od Dygotu ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem również po lekturze i niebawem moja recenzja. Książka wyjątkowa!

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę się w końcu zabrać za Małeckiego, choć mam pewne obawy, czy to na pewno literatura dla mnie. Zacznę chyba od jego debiutu, ale jeśli mi się spodoba, to kto wie, może i na "Rdzę" przyjdzie pora. ;)

    OdpowiedzUsuń